Ponoć idealne faworki są cieniutkie i chrupiące, ale ja zdecydowanie bardziej wolę te puszyste i mięciutkie. Dlatego zdecydowałam się na przepis mojej ulubionej uczestniczki Masterchef - Kingi Paruzel. Pozwolę sobie zacytować jej przepis.
Składniki:
250 g maki pszennej
50 g cukru pudru
1 łyżka miękkiego masła
szczypta soli
4 żółtka
2 kopiaste łyżki śmietany 18%
1 łyżka spirytusu
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
cukier puder do posypania
smalec do smażenia (i/lub olej - można pół na pół)
- Mąkę i cukier przesiać do miski. Dodać sól, proszek do pieczenia i wszystko wymieszać.
- Dodać do mieszanki z mąką pozostałe składniki tzn. masło, żółtka, śmietanę i spirytus i wszystko dokładnie wyrabiać rękami przez ok 10 min.
- Ciasto powinno być gładkie, błyszczące i elastyczne.
- Ciasto przykryć folią spożywczą i odłożyć na ok 1 godzinę.
- W dużym garnku rozgrzać tłuszcz.
- Na stolnicy lekko oprószonej mąką rozwałkować ciasto na prostokąt o grubości ok 2-3mm.Ważne jest aby nie dodawać za dużo mąki bo wtedy zrobią się twarde.
- Z ciasta wycinać prostokąty ok 2cm x 4cm w środku każdego robiąc 1 cm dziurkę. Przeciągać jeden z końców przez otwór w środku.
- Faworki smażyć aż będą miały złoty kolor i odkładać na ręcznik papierowy aby odciągnął tłuszcz. Wystudzić.
- Na koniec posypać obficie cukrem pudrem
Pycha, jutro prawdziwe obżarstwo, u mnie rogaliki migdałowe(kuchnia lidla:)
OdpowiedzUsuńWygladają super :) muszę spróbować je zrobić :)
OdpowiedzUsuń